
Aleksander Sikora od kilku miesięcy rozwija swoją karierę w Polsacie – prowadzi program „halo tu Polsat” i bierze udział w jubileuszowej edycji „Tańca z gwiazdami”. Choć dziś jest jedną z twarzy stacji, początki jego zawodowej drogi związane były z portalem plotkarskim, a następnie z Telewizją Polską. Przez lata współprowadził „Pytanie na śniadanie” u boku Małgorzaty Tomaszewskiej, a ich relacja szybko stała się tematem medialnych spekulacji.
Plotki o romansie z Tomaszewską narosły zwłaszcza w okresie jej drugiej ciąży, kiedy nie ujawniała tożsamości ojca dziecka. Doszło nawet do sugestii, że to właśnie Sikora jest ojcem córki prezenterki. Sam zainteresowany stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, podkreślając, że zna i ceni partnera Tomaszewskiej, a ich relacja od zawsze opierała się wyłącznie na przyjaźni i pracy zawodowej.
W nowym wywiadzie dla Świata Gwiazd Sikora wyjaśnił, dlaczego nie dzieli się szczegółami życia prywatnego. – „Nigdy nie zrobię ze swojego życia reality show w imię kariery czy pieniędzy. Muszę mocno rozgraniczać pracę od prywatności, żeby zachować balans. Dlatego nie gadam o tym, z kim sypiam, czym jeżdżę, gdzie spędzam wakacje czy ile zarabiam” – powiedział. Dodał, że to dla niego zasada, której nie zamierza łamać.
Prezenter odniósł się również do częstych spotkań z Tomaszewską. Przyznał, że łączy ich wyjątkowa więź – został nawet chrzestnym jej syna. Nie ukrywa jednak zdziwienia faktem, że za każdym razem, gdy spotykają się w mieście, paparazzi udaje się zrobić im zdjęcia. – „Byłem przekonany, że takie fotografie to ustawki, bo sam pracowałem w serwisie plotkarskim i wiem, jak to działa. A tymczasem naprawdę nie wiedziałem, że ktoś nas obserwuje. To był dla mnie szok” – wyznał.