
Arkadiusz i Julia należeli do najbardziej komentowanych uczestników 12. edycji „Rolnik szuka żony”. Widzowie szybko zauważyli, że rolnik od samego początku skupił swoją uwagę wyłącznie na jednej kandydatce, co nie spotkało się z entuzjazmem publiczności. Wielu zastanawiało się, czy taka strategia miała sens i czy relacja, która wywoływała tyle emocji, przetrwa po zakończeniu programu.
Arek zaprosił do swojego gospodarstwa trzy kobiety, jednak bardzo szybko stało się jasne, że to Julia jest jego numerem jeden. To z nią spędzał najwięcej czasu i to jej poświęcał największą uwagę. W pewnym momencie zapytał ją nawet, czy chciałaby, aby zrezygnował ze spotkań z pozostałymi kandydatkami — co wzbudziło spore kontrowersje, zwłaszcza że pozostałe kobiety nie były tego świadome.
Takie zachowanie zostało zauważone także przez Martę Manowską. W finale prowadząca nie kryła zaskoczenia i wprost zapytała parę, czy uważają takie postępowanie za fair. Mimo krytyki Arkadiusz i Julia nie ukrywali, że od początku poważnie myśleli o wspólnej przyszłości, a w rozmowach pojawiały się nawet wątki dotyczące ślubu.
Po emisji finału długo nie było wiadomo, czy ich związek przetrwał próbę czasu. Dopiero zapowiedzi świątecznego odcinka programu rozwiały wątpliwości. W materiałach udostępnionych przez produkcję para pojawiła się razem i oficjalnie potwierdziła, że nadal tworzą relację — choć Arkadiusz ujął to dość zachowawczo, mówiąc, że „można powiedzieć, że są razem”.
Julia zdradziła również, jak zamierzają spędzić święta. Wigilię każde z nich spędzi osobno, w gronie swojej rodziny, jednak w kolejnych dniach planują spotkanie. Wygląda więc na to, że mimo kontrowersji i krytycznych opinii widzów, ich znajomość przetrwała i nadal się rozwija.