
Krzysztof Jackowski przerwał milczenie. Podał datę wielkiego konfliktu.
Krzysztof Jackowski – kim jest?
Trzy mocarstwa do 2050 roku
Jackowski podaje datę III wojny światowej
Krzysztof Jackowski – kim jest?
Od ponad trzech dekad Krzysztof Jackowski zajmuje w polskiej przestrzeni symbolicznej miejsce szczególne – takie, wobec którego trudno pozostać obojętnym. Jego nazwisko natychmiast wywołuje skrajne reakcje: od autentycznej fascynacji i przekonania o istnieniu „daru”, po twardy sceptycyzm i bezlitosną krytykę. Funkcjonuje jednocześnie w wielu obiegach: w mediach tradycyjnych, internetowych debatach, materiałach interwencyjnych, komentarzach politycznych, a także w memosferze. Dla jednych jest współczesnym odpowiednikiem ludowego proroka, kimś na kształt „specjalisty od spraw niewyjaśnionych”. Dla innych – perfekcyjnie wykreowaną figurą medialną, która z dużą sprawnością potrafi przetwarzać społeczne lęki, kryzysy i poczucie zagrożenia w nośną, a przy tym opłacalną narrację.
Sam Jackowski od lat konsekwentnie określa się mianem „jasnowidza z Człuchowa”. To sformułowanie, początkowo funkcjonujące raczej jako półironiczna etykieta, z czasem urosło do rangi jego znaku rozpoznawczego i elementu marki osobistej. Jego medialna obecność zaczęła się już w latach 90., gdy polskie media – znacznie bardziej podatne na sensację niż dziś – chętnie nagłaśniały informacje o jego rzekomym udziale w poszukiwaniach osób zaginionych czy kontaktach z policją. Właśnie wtedy ukształtował się fundament narracji Jackowskiego: postać kogoś, kto „wie więcej”, dysponuje wiedzą niedostępną innym i potrafi łączyć fakty w sposób wykraczający poza racjonalne modele myślenia. Jedni widzieli w tym dowód zdolności paranormalnych, inni – efekt intuicji, doświadczenia i wyczucia medialnego.
Prawdziwy przełom w jego działalności przyniosła jednak epoka internetu. Jackowski szybko dostrzegł, że cyfrowe platformy pozwalają mu mówić bezpośrednio do odbiorców, z pominięciem redakcji, dziennikarzy i filtrów interpretacyjnych. YouTube stał się przestrzenią, w której zbudował własne, autonomiczne uniwersum komunikacyjne. Składa się ono z przepowiedni, wizji katastroficznych, komentarzy społeczno-politycznych oraz swobodnych rozważań o przyszłości. Jego materiały mają wyraźnie zarysowaną dramaturgię: bazują na emocjach, podsycają napięcie i regularnie odwołują się do zbiorowych lęków związanych z wojną, kryzysami ekonomicznymi, pandemią czy poczuciem globalnej destabilizacji. W świecie permanentnej niepewności taki przekaz trafia na wyjątkowo podatny grunt.
Nie bez znaczenia pozostaje także język, którym się posługuje. To język potoczny, momentami nieuporządkowany, pełen metafor, skrótów myślowych i intuicyjnych skojarzeń. Ta nieostrość znaczeń okazuje się jedną z jego największych sił – wypowiedzi Jackowskiego są na tyle pojemne, że odbiorcy mogą projektować na nie własne doświadczenia, obawy i oczekiwania. Styl ten łączy elementy ludowej narracji z nowoczesnym performansem charakterystycznym dla twórców internetowych. Jackowski nie przedstawia pojedynczych prognoz, lecz buduje ciągłą opowieść, przypominającą serial, którego kolejne „odcinki” śledzone są z rosnącym napięciem.
Niezależnie od tego, czy jego przekaz traktuje się serio, czy z dystansem i ironią, trudno odmówić mu statusu istotnego fenomenu kulturowego. Jackowski wypełnił niszę alternatywnego komentatora rzeczywistości – kogoś, kto nie interpretuje świata poprzez dane, statystyki czy ekspertyzy, lecz przez emocje, przeczucia i intuicję. Regularnie gromadzi dziesiątki, a niekiedy setki tysięcy odbiorców, co dowodzi, że potrafi nie tylko przyciągać uwagę, ale też skutecznie ją utrzymywać. W epoce informacyjnego przesytu oferuje narrację prostą, sugestywną i silnie angażującą emocjonalnie – taką, którą wielu odbiorców po prostu chce śledzić dalej. Całkiem niedawno podzielił się przepowiednią na 2026 rok.

Krzysztof Jackowski z żoną, fot. East News